Tekst: Justyna Frączek
Dwa dni bardzo szybkiego ścigania za nami. Najpierw w sobotę zmierzyliśmy się z nawigacją po Gliwicach przerywanego różnego rodzaju zadaniami sprawnościowo-naukowymi. Tempo biegu było szalone, zwłaszcza do pierwszego punktu (podobno niektórym wyszło po 3:30 na km!) Później też nie było wolno. Z zadań „specjalnych” na punktach zapamiętam szczególnie: zadanie z matematyki, strzelanie z łuku, przygotowanie roztworów chemicznych, pchnięcie kulą i zadanie linowe. Przy bardzo szybkim tempie biegu, logiczne myślenie okazało się dla nas problemem i na zadaniu z ciągiem matematycznym straciliśmy 20 min! Dlatego pędziliśmy ile sił w nogach, a że był to „scorelauf”, to nie wiedzieliśmy jaka jest sytuacja na trasie. Dopiero na mecie wyszło, że jesteśmy pierwsi w MIXach, w open na szóstym. Natomiast Łukasz Warmuz z Irkiem Walugą (SALEWA TRAILteam II) nie mieli łatwego zadania: przez cały etap towarzyszyły im dwa inne zespoły — Nonstop i SA PSP Kraków/ AZS AWF Masters. Pod koniec nastąpiło rozstrzygnięcie — Łukasz z Irkiem zjawili się na miecie na pierwszym miejscu open.
Drugiego dnia zaliczaliśmy już punkty po kolei: 1,2,3, 4, itd…Generalnie poruszaliśmy się na rowerach, a na kolejnych lecz nie wszystkich punktach był kajak, rolki, bieg na orientację, orientacja z GPS, wspinaczka oraz kilka zadań niespodzianek typu: strzel karnego bramkarzowi z I ligi. Dzięki mojemu partnerowi Rafałowi, dla którego był to debiut w adventure racing, poszło nam znakomicie. Dotarliśmy na metę pod Radiostacją w Gliwicach na pierwszym miejscu w mixach.
Łukasz z Irkiem cały czas uciekali depczącym im po piętach Nonstop Adventure ale na odcinku rolkowym wypracowali nieco większą przewagę, którą dowieźli do mety.
Tekst: Łukasz Warmuz
Można śmiało napisać, iż udało się powtórzyć wynik z tamtego roku.
Impreza obrodziła jeżeli chodzi o liczebność. Na starcie pojawiło się ponad 70 dwuosobowych zespołów. Pierwszy dzień to jedyne 25 km biegu po mieście. Tuż po starcie konkurencja narzuciła niezłe tempo. Według pomiarów Garmina od Irka początek trasy biegliśmy po 3“30 na km, oczywiście tempo stopniowo malało wraz z dystansem, casino online ale tylko stopniowo. Kolejność punktów dobraliśmy optymalnie, ponieważ na żadnym z zadań specjalnych nie mieliśmy kolejek. Organizatorzy imprezy pozwolili nam rozwijać się w takich dyscyplinach jak: pchnięcie kulą, strzelanie z łuku, rozpoznawanie drzew, zagadki matematyczne ( które niestety nas przerosły), doświadczenia chemiczne.
Ponad 90 procent trasy biegliśmy w towarzystwie innych zespołów, wielokrotne próby ucieczki udały się dopiero na 22 kilometrze. Na zadaniu specjalnym “wspinaczka linowa” kolega z zespołu (nawiasem mówiąc instruktor wspinaczki) wykonał je w ekspresowym tempie, dzięki czemu udało nam się wypracować parominutową przewagę, którą już utrzymaliśmy aż do mety.
W drugi dzień mieliśmy do pokonania 75km. Start na rowerze. Początek trasy znowu zabójcze tempo. Licznik rowerowy nie chce pokazać mniej niż 30 km/h. Scenariusz podobny jak dzień wcześniej, znów ciężko pozbyć się ogona. Zespoły próbują utrzymać narzucone tempo. W jednej trzeciej trasy krótki etap kajakowy pozwala nam na wyrobienie sobie małej przewagi. Piszę mała bo wynosiła gdzieś ok. 1 minutę. W połowie trasy do zaliczenia był etap biegu na orientację. Myślałem, że uda się trochę tą przewagę powiększyć, niestety zespół NONSTOP ADVNETURE, dzielnie deptał nam po piętach. Dopiero etap rolkowy dał nam możliwość ucieczki i oderwanie się od grupy. Zaledwie 15 km przed metą zaczęliśmy stopniowo powiększać przewagę nad peletonem.
Na mecie pojawiliśmy się 16 minut przed drugim zespołem.
Czas łączny: 6h 24 min
Czas drugiego dnia : 4h 19 min
Czas pierwszego dnia: 2h 05 min
fot. Wojciech Urbaś/exmedio.pl
Wyniki: http://www.team360.pl/sites/default/files/Gliwice_2012_Wyniki.pdf
Zdjęcia:
https://plus.google.com/photos/100974623584923796515/albums/5740890232502583425?banner=pwa
http://www.facebook.com/media/set/?set=oa.10150807580136762&type=1
http://www.facebook.com/media/set/?set=oa.10150806676551762&type=1