W dniach 20–24 czerwca odbył się kolejny obóz biegowy Tatra Running w Zakopanem. Wzięło w nim udział piętnaścioro uczestników z całej Polski, o rozpiętości wieku od 19 – 48 lat. Wszyscy, początkowo nieco przestraszeni perspektywą biegania po górach, po obozie jednak – zachwyceni nowymi doświadczeniami, swoimi wyczynami i przede wszystkim napełnieni nowymi siłami do dalszych treningów.
Różnorodność uczestników polegała nie tylko na dużej rozpiętości ich wieku, ale również na różnym poziomie wytrenowania. Byli zarówno biegacze-amatorzy, nie startujący nigdy w zawodach, jak i ludzie mający za sobą po kilka-kilkanaście maratonów i półmaratonów. Byli zawodnicy innych dyscyplin wytrzymałościowych (skialpinista Przemek Sobczyk, Dynafit TRAILteam), a nawet członek kadry tenisa stołowego, któremu trener zalecił wzmocnienie wytrzymałości. Bez względu jednak na poziom wydolności, byli po prostu ludzie, którzy kochają biegać i chcą się w tym polepszać.
Co na obozie się robi i jakie korzyści ma zawodnik?
Podczas naszych obozów kładziemy duży nacisk na to, że nie chodzi o bieganie kilometrów „w poziomie” , ale „w pionie” – czyli o przewyższenie. Dla większości uczestników to właśnie nie odległość, a pokonane przewyższenie jest kluczowym środkiem treningowym, jakiego nie zrobi nigdzie indziej poza górami. Zdarzają się często ludzie biegający długie dystanse, którzy w pierwszych dwóch dniach obozu dokręcają kilometry – bo przebiegliśmy tylko 8, 10 km. Każdego następnego dnia pokornieją, już ich nie wyrywa do przodu. Góry robią swoje i nawet wytrawni maratończycy czuja je w nogach. A potem wracają na niziny i biją swoje rekordy życiowe.
Program obozów Tatra Running jest bardzo napięty i ściśle określony. Robimy dwa treningi dziennie (bieg w górach, po południu sprawność, motoryka biegu na stadionie, siłownia lub płotki). Pomiędzy treningami posiłki i przymusowy odpoczynek w łózku;-). Wieczorami wykłady (np. dr Kuby Czaji o żywieniu sportowców, Mariusza Giżyńskiego o trenowaniu do maratonu itp.). A w międzyczasie indywidualne sesje każdego uczestnika z dietetykiem (na podstawie wcześniej zrobionego badania krwi i wywiadu żywieniowego). Poza tym, obowiązkowy masaż w drugim lub trzecim dniu obozu.
Na naszych obozach kluczowe jest zarówno to, co się robi, ale też to, z kim się to robi. Mamy bowiem w teamie czołowych w Polsce sportowców wytrzymałościowych, profesjonalistów w każdym calu. To ogromny nasz atut. Skupiamy mocną grupkę ludzi, z których każdy sporo osiągnął w sporcie — przede wszystkim w bieganiu, ale też w innych dyscyplinach wytrzymałościowych. Poza tym każdy z nas szczerze pasjonuje się tym, co robi i robił. To bardzo duża „wartość dodana”, bo przecież pasjonatami być nie musimy, żeby oferować obozy i zapraszać na nie ludzi…
Nasz team to Kuba Czaja — olimpijczyk z Aten, madalista mistrzostw świata, obecnie czołowy w Polsce triathlonista (w triathlonie uważa się wciąż za amatora), doktor farmacji z Uniwersytetu Gdańskiego, zarazem dietetyk sportowy polskiej kadry biegaczy; Mariusz Giżyński – obecnie 9ty maratończyk w Europie, Mistrz Polski w biegach przełajowych i półmaratonie; Kuba Wiśniewski – wielokrotny medalista Mistrzostw Polski, dziennikarz sportowy, który bez zawodowego biegania żyć nie może; Magda Derezińska — ikona polskiego skialpinizmu, zarazem przewodnik tatrzański; wreszcie Jarek Dymek – nasz fizjoterapeuta obozowy, zarazem były kolarz, serwisant i asystent fizjologa Mai Włoszczowskiej.
Wiem, że od kogoś, u kogo widać „błysk w oku” – można nauczyć się bardzo wiele, można zarazić się tą energią i pasją, zaczerpnąć motywacji do dalszych treningów. I to jest dla mnie to „przenoszenie gór” – że uczestnik naszego casino online obozu w każdym punkcie — czy podczas treningu, czy na wycieczce w Tatrach, czy w rozmowie z naszym dietetykiem, czy podczas masażu, czy wieczornej konferencji – styka się z owym „błyskiem w oku” ludzi, którzy wykonują swoje zadania z sercem na wierzchu.. I to jest bardzo duża inspiracja, bardzo duży „kop” dla uczestników.
Trudno kwestionować korzyści treningowe obozów , zwłaszcza w przypadku amatorów. Wiadomym jest, że trenowanie w górach to ważny środek treningowy dla zawodowców. Jednak to przede wszystkim amatorom trening w górach może dać najwięcej. Amatorzy często nie znają specyficznych środków treningowych, nie potrafią robić treningu interwałowego, siłowego — po prostu „robią kilometry” tam, gdzie mieszkają, głównie w płaskim terenie. Góry są takim terenem, który wymusi na amatorze:
1. trening siłowy — wzmocni zwłaszcza mięsnie nóg, bo jest po prostu pod górę i nie ma innej rady;-)
2. interwał ( teren pofałdowany, raz w górę, raz w dół), sprawi, że serce będzie biło ze zróżnicowaną intensywnością — to wszystko o wiele ciężej zrobić skutecznie w terenie płaskim
3. lepszą koordynację ruchową i sprężystość stawów (teren nierówny, wyboisty)
Efekty widać bardzo szybko. Uczestnicy naszych obozów pobijają swoje rekordy życiowe startując w zawodach miesiąc, dwa po obozie.
Udział w obozie górskim dodaje każdemu biegaczowi energii i motywacji do dalszych treningów. Każdy trening nabiera w górach charakteru przygody, towarzyszy mu duch zdobywania, odkrywania. Obserwując uczestników naszych obozów widzę, jak mocne mają przeżycia w górach, jaką dumę i radość z wbiegnięcia na szczyty czy przełęcze, które inni turyści zdobywają z ogromnym trudem i mozołem. Biegacze w górach nabierają sporo pewności siebie i z tą pewnością wracają na niziny by tam dalej biegać i czerpać z tego jeszcze więcej satysfakcji.
Strona internetowa: http://www.tatrarunning.pl/