Gdy podejmujemy duże wyzwanie zawsze w tle pojawia się wątpliwość – pytanie: „Czy damy radę?”. Przez cały czas aż do wykorzystania wszystkich możliwości lub osiągnięcia celu pozostawiamy je bez odpowiedzi. Wiemy, że może przyjść nam się zmierzyć z wieloma trudnościami. Mogą nas chwilowo zniechęcić, lecz dzięki odpowiedniej determinacji udaje nam się znaleźć rozwiązanie. Nasz zespół jest wtedy czymś więcej niż czterema osobami. Staje się czymś co pozwala wznieść się ponad siebie pozostając sobą bardziej niż zwykle. Ufamy sobie wierząc, że łączy nas wspólny cel i chęć jego osiągnięcia.
Jednak w skrajnych momentach nie trudno o sytuację kryzysową, gdy zwykłe problemy wydają się nie do pokonania, a praca którą dotychczas wykonaliśmy traci w naszych oczach na wartości. Właśnie wtedy jakże potrzebne jest wsparcie z zewnątrz, impuls, który daje wiarę, wspiera wolę. Potrzebujemy kogoś, dla kogo to co robimy ma sens, jest wartościowe, może nawet inspirujące.
Dlatego z ogromnym wzruszeniem odbieramy informacje o zainteresowaniu naszym startem i doping z Waszej strony. Szczerze za to dziękujemy. Możecie się jedynie domyślać jakie to jest dla nas ważne.
Dziękujemy Piotrowi Kosmali, bez którego wsparcia nie mielibyśmy możliwości startu w Mistrzostwach Świata, bez którego rzetelnej relacji nie doznalibyście wspólnie z nami tylu emocji. Dziękujemy przede wszystkim Piotrze za Twoje zaangażowanie i za to, że byłeś dla nas jak ten dobry duch, medium łączące ze światem. Nie wiemy jak Ci się odwdzięczyć.
Dziękujemy firmie Salewa za hojne zaopatrzenie w sprzęt. Dziękujemy też anonimowemu filantropowi za istotne wsparcie finansowe dodające motywacji do startów.
Dziękujemy naszym rodzinom, znajomym, wszystkim, którzy obecni byli z nami duchem i trzymali za nas kciuki.
Następne Mistrzostwa Świata na Kostaryce – naszym marzeniem jest by i tam przysporzyć Wam wiele emocji i powalczyć ze światową czołówką. Czas pokaże.
Maciek Dubaj w imieniu całego SALEWA TRAILteam